Odwiedzamy ilustratorów, czyli #Pieskotzwizytą vol.2
Odwiedzamy ilustratorów, czyli #Pieskotzwizytą vol.2

Królowa koloru, autorka wielu naszych kartek okolicznościowych, właścicielka kreski rozpoznawalnej z daleka. Uff, udało się ją na chwilę złapać, na nudę i brak projektów szczęśliwie nie narzeka. Pieskot z wizytą a Daria w ogniu pytań. Zobaczcie jej londyńską pracownię, inspiracji tu nie brakuje.

Pokaż gdzie pracujesz i dlaczego Londyn?

Mieszkam w Londynie już prawie 4 lata i czuję, że znalazłam tutaj swoje miejsce. Nie miałam żadnego poważnego powodu, aby wyjechać, może poza bardzo silnym przeczuciem, że mój czas w Warszawie się wypełnił. Przynajmniej na jakiś czas. Zawsze pociągały mnie duże miasta, bardziej ładowały baterie niż męczyły. Przed wyjazdem nie mogłam na nic narzekać - miałam wygodne i ciekawe życie, ale zew przygody i nowych doświadczeń był silniejszy. Zawsze miałam przeczucie, że moje miejsce jest gdzieś za granicą i kiedy nie spróbować, niż kiedy ma się dwadzieścia kilka lat i żadnych zobowiązań wobec innych. Mam wrażenie, że bardzo się tutaj rozwinęłam, tak samo w życiu zawodowym jak i osobistym. W tych czasach nie trzeba mieszkać w konkretnym miejscu, aby odnosić sukcesy w ilustracji, ale to, co oferuje Londyn z pewnością wpłynęło na moją karierę i na mnie jako artystę. Z takich prozaicznych rzeczy, to zauważyłam więcej możliwości współpracy z różnymi markami tylko dlatego, że mogę fizycznie pojawić się na ich eventach, większy ruch w moim internetowym sklepie. Poznałam też sporo twórców, których do tej pory tylko obserwowałam na Instagramie. W dalszym ciągu pracuję z klientami z całego świata i komunikuję z nimi przez Internet, więc miejsce zamieszkania (na szczęście) nie wpływa aż tak drastycznie na możliwe projekty.

 

pieskot kartki darii solak

 

Pieskot kartki na okazje

 

 

Gdzie jest twoja pracownia?

Na początku roku zmieniłam adres i teraz dzielę mieszkanie z moim partnerem. Nie szukaliśmy niczego zbyt intensywnie, to miejsce samo nas znalazło i trochę popchnęło do decyzji zamieszkania razem. To bardzo specjalne miejsce, mała społeczność, gdzie każdy robi coś kreatywnego. Nasi sąsiedzi to rzeźbiarz, światowej sławy fotograf, malarz, architekt, muzycy...Do tej pory nie mogę uwierzyć, że mogę codziennie napić się kawy z tak szalenie interesującymi ludźmi. Mam jeden pokój przeznaczony do pracy, moje małe królestwo. Ponieważ mam teraz więcej przestrzeni niż w poprzednim miejscu, zaczęłam więcej eksperymentować z nowymi materiałami jak glina czy żywica.

 

 

 

 

Co lubisz w swojej pracy?

Fakt, że mogę codziennie tworzyć coś nowego, że mogę pracować z prawdziwymi materiałami jak kredka czy farba. Że używam do pracy swoich rąk i żaden dzień nie wygląda jak poprzedni. Że moje rysunki są częścią czyjegoś domu, czyjegoś dzieciństwa. Że w każdym tygodniu poznaję kogoś nowego, nawet jeśli tylko emailowo albo telefonicznie. Że wspólne projekty potrafią zawiązać przyjaźnie na lata. Środowisko ilustratorów jest bardzo wyjątkowe, pełne świetnych interesujących ludzi, którzy podnoszą się wzajemnie do góry.

A co jest wyzwaniem?

Największym wyzwaniem jest dla mnie bycie własnym managerem, sekretarką, księgową... Marzę, że przyjdzie taki moment, że będę mogła skupić się tylko na rysowaniu, a ktoś inny zeskanuje moje rysunki, wystawi faktury, odpisze na maile....eh może któregoś dnia! Wyzwaniem jest też powiedzieć "nie" ciekawym projektom, ponieważ dzień ma tylko 24h. I tak spędzam praktycznie cały dzień na rzeczach związanych z pracą (która jest też moim największym hobby) i mam problem na nadgarstkiem, któremu nie daję odpocząć. Rzeczą która jest bardzo ekscytująca, ale też może przyprawić o ból głowy jest niewiadoma, co będzie za miesiąc, za rok. Czy moje prace będą nadal się podobać, czy przyjdą nowe oferty współpracy.

kartki pieskot na dzień mamy

 

 

 

Skąd czerpiesz inspiracje? Już samo miejsce, Londyn...

Nie będę pewnie oryginalna jeśli powiem, że to co nas otacza jest najlepszą inspiracją. Robię czasami ukradkiem zdjęcia ludziom, których spotykam na ulicy, architekturze, potrawom, ciekawym sytuacjom i przeglądam potem szukając nowych pomysłów. Londyn daje do tego dużo sposobności, jak i do czerpania z kultury. Nigdy nie miałam tak łatwego dostępu do niesamowitych wystaw, sztuk w teatrze, koncertów, Mam też szczęście, że mój chłopak jest uzależnionym od kupowania albumów artystów wizualnych fanatykiem starego kina. Dzięki temu co chwilę mam w domu nowe źródło inspiracji. Sama uwielbiam wyszperać w sklepach charytatywnych najdziwniejsze książki: o psach w kosmosie, papierowych zabawkach czy filiżankach do herbaty. Myślę, że wspólną cechą wszystkich artystów jest świetny zmysł obserwacji i szukania nowych wizualnych doznań. Nie można być ciekawą osobą nie będąc ciekawym świata.

 

 

 

 

 

Co masz na ścianach?

Nie mam jeszcze wielu rzeczy, wystrój domu dopiero nabiera kształtów. No i mam teraz tylko 50% głosu haha. W swoim studiu mam kilka własnych rysunków, małych elementów, które złożyły się na większe ilustracje. Przyjaciółka z liceum, która mieszka niedaleko zrobiła dla mnie Pająka, dekorację z Kujaw, z których pochodzimy. Jest oczywiście różowa. Pierwszą rzeczą, która zawisła w nowym miejscu, wybraną za obopólną zgodą jest plakat Waldemara Świerzego do filmu Generał z Busterem Keatonem. Myślę, że to dobra przeciwwaga do kolorowej, dziewczęcej estetyki moich ilustracji.

daria solak pieskot

 

daria solak kartki pieskot

 



Nad czym teraz pracujesz?

Nad czym nie pracuję! Mam bardzo intensywne lato, więc może i dobrze, że nie możemy jeszcze aż tak swobodnie podróżować, przynajmniej mogę skupić się na projektach...Pracuję nad książką, parasolką, serią printów dla marki dziecięcej, rysuję portrety na zamówienie, serię ilustracji dla sklepu w Brooklynie...to tak mniej więcej, co dzieje się w tym tygodniu.

Niech tak trwa! Dzięki Daria za spotkanie!

Więcej kartek na ślub, kartek na urodziny czy narodziny dziecka znajdziecie tu.

 

Chmura tagów
Kategorie blog
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl